2.03.2012

Kolęda czyli inwigilacja parafian.

Podzielę się z Wami wrażeniami z ostatniej kolędy. W tym roku odwiedził mnie sam proboszcz. Podjechała Almera, nowa z salonu, jak to na biedotę przystało.  Mam takie szczęście, że mój blok i moja klatka zawsze jest "obsługiwana" jako pierwsza., więc w miarę szybko to idzie. Kilku sąsiadów nie przyjmuje kolędy, więc ministranci byli u mnie już po parunastu minutach. Standardowa procedura. Chłopaki weszli, tak przyjmujemy, wspólne odśpiewanie kolędy i ta nieszczęsna puszka na pieniążki dla ministrantów, a raczej pancerna skarbonka. Nie wiem jak u Was, ale u mnie mają obowiązek zbierania własnie do tej skarbonki. Kiedyś było  inaczej, dostali po 2zł w rękę i sie cieszyli po kolędzie. Można było kupić sobie fajne buty, grę do komputera czy słodycze. Czarni wyczuli, że mogą jeszcze więcej sie nachapać, więc dzisiaj nawet te grosze inkasują. Niby "dla ich dobra", że te pieniążki będą przeznaczone na wyjazdy dla młodzieży, pielgrzymki itp. Fakt faktem, nie widzą tych pieniędzy. Najbardziej przeraziło mnie jednak ich zmieszanie, a raczej przerażenie, gdy nie wrzuciłem nic do puszki tylko dostali w kieszeń. Ksiądz Paweł nagadał im, ze to są pieniądze kościoła i nie mogą ich zabrać, bo to grzech... 

Kilka minut później przyszedł sam wielebny. Chwila modlitwy, błogosławieństwo i zaczynamy inwigilacje. Standardowe pytania. Dlaczego pod 2, 5 i 9 nie przyjmują kolędy? Pracują? W zeszłym roku też nie przyjęli, nie wiecie co sie z nimi dzieje? Jehowi? Kolejne pytania już bardziej osobiste. O prace moich rodziców (jeszcze mieszkam z rodzicami), jakie zarobki, czemu nie widać nas na mszy.. Następna część wywiadu już podchodziła pod atak. Temat mojej siostry, która mieszka za granicą z facetem i są bez ślubu kościelnego. Nawet gdyby bardzo chcieli to nie mogą, gdyż jej wybranek jest innego wyznania. To bardzo się spodobało się naszemu dobrodziejowi. W całej tej gadce zero słowa o Bogu. Taka kolęda widać. 

Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie wszedł na tematy polityki. W tym momencie już przekroczył granicę. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem łączenia kościoła z polityką. Sprawy świeckie powinny zostać świeckie. W dzisiejszych czasach już tak się niestety nie da. Gdy szkalował wyborczą, tvn itd byłem jeszcze spokojny. Każdy ma prawo oglądać i czytać to co uważa za słuszne. Jednak, gdy wyjechał, że kto glosuje na Palikota jest śmieciem i nie chce mieć nic z nim wspólnego wyprowadził mnie z równowagi dokumentnie. Jako, że ja głosowałem na partie Palikota, właśnie dlatego, że oni jako jedyni chcą się wreszcie za czarnych wziąć, poczułem się urażony. Szanowny proboszcz zaczął insynuować, że Palikot to złodziej i nie rozlicza się ze swoich milionów. Po tym spytałem się:

-A ksiądz rozlicza sie?
-Tak, rozliczam (wyraźnie poddenerwowany)
-W takim razie proszę mi wystawić fakturę lub rachunek.

W tej samej chwili poderwał się z fotela jak poparzony, krzyczał, ze jestem chamem, prostakiem, lewakiem i wyszedł. Nawet drzwi za sobą nie zamknął. Mieszkam na czwartym piętrze, a słyszałem go jak był już pod klatką, a ponoć Bóg nakazał kochać bliźniego?
Koperty oczywiście nie zostawił. Rachunku także :)

Nie wiem czy przyjdzie ktoś w przyszłym roku do nas na kolędę. Nie interesuje mnie to jednak, gdyż to była moja ostatnia kolęda u rodziców. Jak już będę "na swoim" klecha nie będzie mile widzianym gościem.

12 komentarze:

  1. W moim domu miejsca dla inwigilatora w kiecce, też nie ma:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteście biedni i chorzy!!! Śmiać się chce z tego co piszecie!!! Z niego katolik jak ze mnie muzułmanin!!!!

      Usuń
  2. Ostatni raz miałem czarnego szpiega w domu w latach 90-tych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Księża są różni tak jak i inne grupy zawodowe. Nie można generalizować, że wszyscy są dobrzy albo wszyscy są źli. U mnie jak ksiądz chodził po kolędzie to nie chciał przyjąć 20zł, najpierw się zapytał czy nie mamy problemów finansowych.
    No ale to jest blog antyklerykalny i trzeba podkolorować historie żeby pasowały do bloga chociaż jako antyklerykał pewnie księdza nie przyjmuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mowią, "nie chcemy, nie chcemy", a koperta już jest w kieszeni :) Podałem przykład prawdziwy, niepodkoloryzowany, z życia.

      Usuń
    2. Na początek polecam ciekawą lekturę:
      http://nieruchomyporuszyciel.blogspot.com/2012/01/co-aska-czyli-zarobki-koscioa-w-polsce.html

      Obawiam się, że autor trochę podkoloryzował tę kolędę głównie w kwestii reakcji duchownego, ale to takie tylko moje przypuszczenia.

      Drogi autorze, ty nie rozumiesz pewnej kwestii lub nie chcesz jej zrozumieć. Mianowicie kościół w Polsce tkwi mentalnie w XIX wieku. Jest tak z kilku powodów, min dlatego, że kościelni hierarchowie nie mają pomysłu na rozwój kościoła w rzeczywistości wolnorynkowej i kapitalistycznej. Miarą tej porażki jest spadająca ilość powołań i wiernych. O ile to nie problem, bo w przypadku znacznego pogorszenia się sytuacji gospodarczej w kraju, kościoły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znowu zapełnią się wiernymi, o tyle nieumiejętna kwestia mieszania się w politykę oraz złe zarządzanie kościołem, jest sprawą znacznie poważniejszą.

      Nie wiem czy to już kryzys kościoła w Polsce czy tylko potknięcia, ale nie wygląda to najlepiej.

      Usuń
    3. Nic nie podkolryzowalem. Nasz proboszcz to zwykly cham i prostak. Kiedys z ambony tez krzyczal, ze "bydlo przyszlo do kosciola i nie potrafi sie zachowac", to o mlodziezy na roratach.

      Porazka koscila wiaze sie tylko i wylacznie ze zbytniego zaangazowania w polityke. Rydzyk w sejmie mowi o totalitaryzmie, wojna o krzyz na krakowskim przedmiesciu itd. Mozna dlugo by wymieniac.

      Kosciol jest instytucja nastawiona na zysk. To jest szara strefa. Zarabiaja pieniadze, jednak nic nie maja udokumentowane i jeszcze doja z panstwa ile sie da..

      Usuń
    4. @Prawdziwy Katolik

      Jeżeli mace takiego proboszcza, to na prawdę ręce opadają. To już na wsi jest lepiej. Z resztą na wsiach teraz wiele się pozmieniało. Proboszczowie teraz z wiernymi się obchodzą jak z jajkiem, bo ludzie internet mają coraz częściej i czytają. Może są jakieś wyjątki, ale żeby teraz ksiądz z ambony miał do ludzi pretensje, to już nie przejdzie. To już nie te czasy.

      Nie zgadzam się z tobą, że "porażka" kościoła to wyłącznie efekt wtrącania się w politykę. To nie tak. Kościół w Polsce zawsze aktywnie brał udział w polityce- mniej lub bardziej pośrednio. Natomiast to co teraz się dzieje, to porażka elit kościelnych. Nie ma tam ludzi zdolnych nowocześnie zarządzać tą instytucją. Zabawne to, bo po konferencji w Gnieźnie Biskupi polscy wydali oświadczenie w którym napisali, że europie brakuje silnych elit rządzących. To co napisali, było raczej projekcją ich potrzeb.

      Ci duchowni którzy nowocześnie myślą o instytucji kościoła we współczesnym społeczeństwie, są grzecznie osuwani na boczny tor, jak w przypadku Bonieckiego. Zamiast tego promuje się ideę kościoła jarmarcznego.

      Dlaczego tak robią? Bo uważają, że kościół w Polsce opiera się na masowości (trochę racji w tym mają). Tymczasem aby przetrwać w rzeczywistości wolnorynkowej, muszą dbać o duchowość a nie konsumpcjonizm kościelny, bo w ten sposób stanowiliby alternatywę dla gospodarczej rzeczywistości.

      Ale to tylko jeden z wielu problemów.

      Usuń
  4. Nowa Almera - genialny żart! Jakby ktoś nie zrozumiał, to skończyli ją produkować 8 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze tez jestes taki bogaty jak 90% kleru i dla Ciebie samochod z 2006 roku jest stary, ale nie kazdy ma tak dobrze. Chociaz faktycznie, patrzac na to czym jezdza biskupi, mozna powiedziec, ze ta Almera to stare redlo.

      Usuń
  5. Guzik prawda almery przestali produkować w 2007 roku. Więc kłamiesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najwięcej problemów z ksiedzem to maja jak zwykle rowiedzeni.

    OdpowiedzUsuń